Dobiega końca kolejna odsłona naszej akcji – „Tydzień z Nicki Pedersenem”. W każdy dzień tygodnia organizowane były różne akcje związane z trzykrotnym mistrzem świata. W sobotę na klubowym Instagramie odbyła się godzinne spotkanie LIVE z Duńczykiem, które poprowadził Kamil Morydz. Zebraliśmy najciekawsze wypowiedzi duńskiego zawodnika MRGARDEN GKM.
Poruszonych tematów było sporo tematów o aktualnej sytuacji na świecie oraz chorobie, którą przeszedł Nicki na początku tego miesiąca. – Czuję się dobrze. To była naprawdę „męska” grypa: kaszel, ból ciała związany z gorączką i innymi dolegliwościami. Dużo trenowałem przed chorobą, więc zniosłem to dobrze. Zakażeniu uległy też moje dziewczyny, ale wygląda na to, że wszyscy wychodzimy już na prostą – uspokoił kibiców Nicki.
Po przyjechaniu do Polski wszystkie osoby są zobowiązane przejść domową kwarantannę w celu ochrony życia innych osób. Duńczyk rozumie sytuację i już o niej myślał. – Żużel jest moją pracą, więc biorę pod uwagę, że będą brane różne rozwiązania odnośnie zamykania granic i kwarantanny. Myślę jednak, że nie będzie konieczności, bym tę kwarantannę odbywał. Przeszedłem chorobę, jestem na nią uodporniony i mam nadzieję, że takie obostrzenia nie będą mnie dotyczyć.
Wiele wskazuje na to, że sezon 2020 ruszy bez obecności kibiców na trybunach. Pedersen również odniósł się do tej kwestii w Instagramowej relacji LIVE. – Wielka szkoda, że prawdopodobnie nie będzie kibiców na trybunach. Dorzucają oni wiele dobrych emocji do oprawy meczowej, a nie będzie można ich zobaczyć i usłyszeć na stadionie. Mam nadzieję, że w sezonie będzie im to rekompensowane przez transmisje telewizyjne. Nawet jeżeli nie będziemy mogli zobaczyć się na stadionie, to mam nadzieję, że fani będą łączyć się z nami i kibicować poprzez relacje „na żywo”.
Nicki już 20 lat temu startował w barwach grudziądzkiego klubu. Pozytywnie ocenia atmosferę wokół klubu. – Cieszę się, że trafiłem do Grudziądza. Drużyna jest fajna, panuje dobra atmosfera, zarówno między żużlowcami, jak i Zarządem klubu. Trudno porównać tę atmosferę do tego, co było w 2000 roku, ponieważ wiele się zmieniło, a startował wtedy m.in. Billy Hamill, który był tutaj liderem i największą gwiazdą – podsumował Duńczyk.
Na koniec rozmowy Nickiego Pedersena z kibicami, sam Duńczyk życzył kibicom bezpieczeństwa i dużo zdrowia, żebyśmy mogli jak najszybciej spotkać się przy Hallera 4.
Zobacz także:
