Niedzielne spotkanie przeciwko FOGO Unii Leszno zakończyło się zwycięstwem żółto-niebieskich 50:40. Bardzo ważne punkty do dorobku drużyny dołożyli po raz kolejny juniorzy. Kacper Pludra zdobył cztery punkty i bonus, a podopieczny Janusza Ślączki mógł być po meczu zadowolony ze swojego występu.
Dla Kacpra Pludry było to wyjątkowe spotkanie, bo po raz pierwszy wystąpił przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. – Próbowałem podejść do tego meczu, jak do każdego innego spotkania. Za każdym razem trzeba skupić się tak samo. Pracowałem z moim trenerem mentalnym nad tym, żebym nie namieszał sobie w głowie. Myślę, że dało to efekty – mówił po meczu wychowanek leszczyńskiej Unii, który mimo wszystko na torze nie ustrzegł się błędów. W biegu juniorskim stworzył świetne widowisko, pokonując na dystansie obu rywali. – Zepsułem start i szybko chciałem wyprzedzić Huberta Jabłońskiego, przez co straciłem pozycję i wyprzedził mnie Damian Ratajczak. Na szczęście wróciłem na ziemię i wróciłem pod kask i pojechałem swoje – opowiadał po meczu w rozmowie z gkm.grudziadz.net.
W trzecim wyścigu miał miejsce karambol, po którym obie drużyny straciły swoich kluczowych zawodników. Zarówno Piotr Pawlicki, jak i Nicki Pedersen opuścili tor w karetkach. To nie były łatwe momenty dla gospodarzy. – Trzeba wyrzucić te myśli z głowy i jechać swoje – mówił Pludra. – Da się to zrobić, tylko trzeba skupić się w każdym biegu na sobie i po prostu jechać – dodał.
Przerwa w zawodach przed powtórką trzeciego wyścigu trwała bardzo długo. Kacper Pludra po meczu przyznał, że nie były to komfortowe warunki dla zawodników. – Nie było łatwo, bo zawody dość długo trwały. W dodatku było gorąco i słońce dawało nam po karkach. Przed wyjazdem do biegu po takiej przerwie trzeba na nowo się skoncentrować i skupić na swojej robocie – mówił.
Pomimo osłabienia żółto-niebieskim udało się wygrać całe spotkanie i dopisać do tabeli bardzo cenne punkty. – Straty po obu stronach były ogromne. Wiemy w jakiej formie był Nicki Pedersen i ile punktów mógł dołożyć. Trzeba było zacisnąć zęby i to nadrobić – powiedział Kacper Pludra.
Po serii słabszych spotkań na własnym torze w końcu było widać prędkość, której tak brakowało w poprzednich meczach – Dzisiaj było bardzo twardo, ale jak widać takie warunki nam przypasowały – przyznał junior gospodarzy. – Udało nam się w tych warunkach dobrze dopasować do nawierzchni – zakończył.
Rozmawiał: Kamil Rychlicki